Muszę przyznać że ten tydzień był dość nie ciekawy,zbyt dużo się działo.W ramach odstresowania się postanowiłam pójść na małe zakupy i kupić produkty których nigdy nie stosowałam w ramach przetestowania czegoś nowego :)
Byłam bardzo ciekawa tego dwu fazowego płynu do demakijażu firmy Bielenda polecanego przez FlorenceBeauty,mam nadzieje że się nie zawiodę na nim.Cena płynu to ok.8-10zł.Przypadkowo natknęłam się na serum do końcówek firmy Joanna,kosztował jakieś 6-7 zł więc stwierdziłam że wypróbuję.I lakier Essence w kolorze takiego pudrowego różu,miałam wcześniej lakier z tej serii Color&Go i pamiętam że utrzymał się jakieś 3 dni więc nie dużo ale czego się spodziewać po lakierze za 5 zł,chociaż lepsze i trwalsze są lakiery firmy Dor i Golden Rose które na moich paznokciach utrzymują się aż tydzień.
Właśnie szukałam lakieru w tym kolorze,wyglądającym na paznokciach naturalnie i schludnie.
Bardzo zachwalany na wizażu serum do biustu.Szczerze mówiąc nie wierze ze krem będzie w stanie mi powiększyć biust ,nawet nie liczę na to.Zależało mi na odpowiedniej pielęgnacji i ujędrnieniu go,kosztował 14zł.I również zachwalany krem pod oczy AA,akurat skończył mi się mój żel z flos-leku,którego z pewnością już nie kupie ze względu na lepką,kleistą konsystencje.Nakładając go pod oczy i na powieki miałam wrażenia jak bym nałożyła klej szkolny,co mi się strasznie nie podobało ale ciesze się że już go wykończyłam i mogę przetestować to cudeńko.Cena to ok.11-12zl.
Potrzebowałam korektora który będzie w stanie zakryć pewne niespodzianki które ostatnio dość często się pojawiają na mojej skórze,jest to kolor najjaśniejszy,jednak jest trochę za ciemny ale pod podkładem tak bardzo się nie wyróżnia.Kupiłam także pomadkę Essence w kolorze nude,wygląda naturalnie i nie wyróżnia się,właśnie o taki efekt mi chodziło.
Korektor kosztował ok.11 zł a pomadka 9zł
Pomadka dość dobrze napigmentowana,bardzo tłusta co bardzo mi się podoba ponieważ kiedyś miałam pomadki z avonu i były właśnie takie twarde,tępe.A ta jest bardzo przyjemna w użyciu.
Moje ulubione i tanie pogrzewacze zapachowe kosztowały jakieś 4-5zł,La rissa jest dostępna w biedronce a Bolsius w każdym Rossmannie.Ja mam o zapachu wanilii i magnolii,bardzo przyjemne i relaksujące zapachy.Na koniec pędzel do różu firmy Essence,nigdy nie miałam pędzli z tej firmy i postanowiłam go wypróbować,mam nadzieje że nie będzie wypadało włosie z niego bo nienawidzę tego uczucia gdy zostają mi na twarzy włosy z pędzla.To na tyle,jeśli miałyście jakikolwiek z tym produktów dajcie mi znać jak się u was spisał :)